W ubiegłym roku najbogatsza setka warta była 93 mld zł, w tym roku – 95,3 mld zł! Nie jest to może imponujący wzrost, ale jednak jest. Co w czasach dekoniunktury dobrze mówi zarówno o kondycji naszej gospodarki, jak i biznesowym zmyśle naszych przedsiębiorców. W najnowszym wydaniu tygodnika WPROST – „Lista 100 najbogatszych Polaków”.
Ponadto we WPROST: Michał Majewski i Paweł Reszka wspominają generała Sławomira Petelickiego, Magdalena Rigamonti sprawdza, co robią byli gromowcy, Marcin Koszałka zdradza, co jego kamera widziała za kulisami EURO 2012, Monika Olejnik tłumaczy się Piotrowi Najsztubowi z dziwnego kapelusza, a Maria Nurowska opowiada o dobrej i złej literaturze. We WPROST także minister rolnictwa – polityczna gwiazda EURO oraz cyfrowa rewolucja u progu polskich szkół.
Mówiąc wprost, niewiele się na zmieniło – pisze we wstępniaku do najnowszego numeru naczelny WPROST Michał Kobosko. I nie chodzi mu o skład setki. Tu zaszły po drodze zmiany ogromne. Bo podeszły wiek i odejście na biznesową emeryturę. Bo śmierć, bankructwo, listy gończe albo wyroki. Lista odzwierciedla trwające, na dobre i na złe, zmiany w elicie polskiej gospodarki prywatnej. Skład czołówki jest kompletnie inny niż na początku przemian, choć w ostatnich latach zaczął się stabilizować. Ale z drugiej strony coraz trudniej jest spektakularnie wejść do grona najbogatszych. To także dzieli nas od krajów bogatych i bardziej innowacyjnych. Tam niejeden Zuckerberg, dłubiący dziś w garażu, jutro może zostać wartą kilkadziesiąt miliardów gwiazdą giełdy i rankingów – pisze Kobosko.
Jak oni to robią? Może to zabrzmi banalnie, ale odpowiedzią jest pozbycie się kompleksów wobec zagranicy. Już tylko dziesiąta część interesów najbogatszego Polaka, Jana Kulczyka, jest zlokalizowana w Polsce. Biznesmen inwestuje na całym świecie, z powodzeniem konkurując z takimi gigantami jak Shell. Drugi na liście Zygmunt Solorz-Żak też rzucił wyzwanie największym graczom, organizując przejęcie za niewyobrażalną kwotę 18 mld zł Polkomtela (właściciela sieci Plus) i ruszając na wojnę z takimi potentatami jak Orange czy T-Mobile. To była największa transakcja kapitałowa w Europie w 2011 r. Największa – i polska. Przebojem na 40. miejscu listy zadebiutował Wiesław Włodarski, człowiek, który przywrócił Polsce Frugo, a potem sprowadził Mike’a Tysona, by ten reklamował napój Black. Albo Mikołaj Placek (miejsce 62.), którego okna podbijają świat, a sam biznesmen popisał się sporą fantazją, umieszczając logo swojego Oknoplastu na koszulkach piłkarzy legendarnego Interu Mediolan. I to właśnie łączy nowych i starych polskich milionerów: przekonanie, że wszystko można, że wszystko jest możliwe. O stu najbogatszych w najnowszym WPROST pisze Paweł Moskalewicz.
A Tomasz Molga rozmawia z najbogatszym Polakiem, Janem Kulczykiem (9,7 mld zł). Kiedy ostatnio opowiadał dziennikarzom o swoich planach, jego wypowiedź wyglądała mniej więcej tak: „Wróciłem z Afganistanu (...), lecę do Nigerii (...), powiem tylko, że planujemy dużą inwestycję w Kolumbii”. Jan Kulczyk to jeden z nielicznych Polaków inwestujących globalnie – i w takiej skali. Interesy robi w Londynie, Warszawie i Waszyngtonie, mieszka w Szwajcarii, a odpoczywa na Lazurowym Wybrzeżu. Kluczowym składnikiem majątku przedsiębiorcy są akcje piwnego koncernu SABMiller warte ok. 6 mld zł. Jednak tym, co teraz najbardziej zajmuje Jana Kulczyka, jest budowa międzynarodowej grupy spółek inwestujących w surowce – wydobycie gazu i ropy. A jednak, jak mówi najbogatszy Polak, nie chodzi mu o pieniądze. A o co? Na przykład o to, żeby udowodnić ludziom na świecie, że Polak jak chce, to może stawać w szranki z największymi i zwyciężać. Że jak tylko chce – bo to, że potrafi, to już powszechnie wiadomo – to stać go nawet na wygranie bardzo trudnego przetargu na koncesje produkcyjne Shella w Afryce. Że zdobywa dostęp do ropy, i to bez jakiegokolwiek wsparcia – mówi we WPROST Jan Kulczyk. I dodaje, że trzeba mieć wyobraźnię i marzenia. A potem trzeba umieć przekonywać do swoich wizji współpracowników. Rozmowa z najbogatszym Polakiem – w najnowszym numerze WPROST.
Na podium „Listy 100 najbogatszych Polaków” znalazł się też Zygmunt Solorz-Żak (8,5 mld zł). Na „Liście 100…” Solorz- Żak znajduje się – jako jeden z nielicznych – od 20 lat. Ale tym razem jego biznesowy życiorys musieliśmy napisać niemal od nowa – piszą autorzy rankingu. Solorz-Żak sprzedał niemal wszystko, co miał, by zdobyć fundusze na zakup operatora telefonii komórkowej Polkomtel. Słynący z niechęci do zaciągania zobowiązań miliarder wziął też ogromny kredyt. Kupując Plusa, tworzy grupę telekomunikacyjno-medialną. Ma ona szanse zrewolucjonizować nasz rynek telekomunikacyjny za pomocą LTE – szybkiego internetu w komórce, który oferuje dostęp do sieci o prędkości do 150 Mbp/s. Dla klienta oznacza to jednoczesne oglądanie filmów, gry online, wideokonferencje i VoIP.
Na trzecim stopniu podium Leszka Czarneckiego zastąpił powracający do pierwszej trójki Michał Sołowow (7,45 mld zł). 49-letni biznesmen rajdowiec ponownie udowadnia, że wyścig o pozycję najbogatszego Polaka nie ogranicza się do Jana Kulczyka i Zygmunta Solorza-Żaka. Ostatnie 12 miesięcy giełdowej przeceny Sołowow potraktował jako okazję do zwiększenia liczby udziałów w swoich biznesach. Dokupił ponad 30 mln akcji produkującego wyposażenie łazienek Rovese (dawna nazwa: Cersanit), ściągnął z rynku 4 mln akcji Barlinka, producenta drewnianych podłóg i paneli, dokupił 15 mln akcji firmy deweloperskiej Echo Investment i 90 mln akcji specjalizującego się w tworzywach sztucznych Synthosa. We wszystkich ma udziały większościowe.
Na liście są też nowi bohaterowie. Na 35. miejscu - Krzysztof Suski (650 mln zł), właściciel Euro Holdingu grupującego spółki z branży telekomunikacyjnej, energetycznej oraz nieruchomości. To wielki powrót 49-letniego przedsiębiorcy, znanego kilkanaście lat temu głównie z afer Banpolu oraz Digitalu. Po latach wymiar sprawiedliwości przyznał rację Suskiemu. We wszystkich sprawach sądy orzekły definitywnie jego niewinność. Na 40. miejscu - Wiesław Włodarski (550 mln zł), potentat rynku napojów energetycznych. Stworzył markę Tiger, a następnie w trakcie trwania procesu o prawa do marki – markę Black. Ostatnio przywrócił na rynek kultową markę lat 90. – napoje Frugo. Na 62. miejscu - Mikołaj Placek z rodziną (430 mln zł). Plackowie zasłynęli tym, że ich Oknoplast został sponsorem piłkarskiej drużyny Inter Mediolan.
WPROST publikuje „Listę 100 najbogatszych Polaków” po raz 23. Jednak w tym roku po raz pierwszy najbogatsi pokazują również swoją „ludzką” twarz i odpowiadają na apel prof. Łukasza Turskiego, wspierając program „Nauczyciele dla Polski”. Program realizowany pod auspicjami Fundacji Tygodnika Wprost ma na celu podnoszenie jakości i standardów nauczania przedmiotów ścisłych w Polskich szkołach. Bo nauki ścisłe to źródło rozwoju i bogactwa – ludzi, narodów, państw. We WPROST o programie pisze jego pomysłodawca, popularyzator nauki, prof. Łukasz Turski. A na stronie Wprost.pl – memoriał „Nauczycieli dla Polski”.
Również w serwisie Wprost.pl bohaterowie „Listy 100…” opowiadają o swoich biznesowych początkach, zdradzają, skąd wzięli pierwszy milion i jaka jest ich recepta na sukces. Rozmowy m.in. ze Zbigniewem Niemczyckim, Zbigniewem Jakubasem, Romanem Kluską, Ryszardem Florkiem, Dorotą i Wojciechem Soszyńskimi oraz Dominiką Kulczyk-Lubomirską i Janem Lubomirskim-Lanckorońskim, a także sonda o tym, co Polacy sądzą o przedsiębiorczości – na www.wprost.pl oraz na kanale AWR WPROST w serwisie YouTube (http://www.youtube.com/user/AWRWprost).
We WPROST jednak nie tylko „Lista 100…”. Tygodnik wraca również do wydarzeń minionego tygodnia.
Michał Majewski i Paweł Reszka wspominają generała Sławomira Petelickiego. Z opowieści znajomych generała wyłania się obraz żołnierza, trochę birbanta, który uwielbiał być w centrum uwagi. Chciał, żeby go słuchano, i źle znosił krytykę. Kłócił się ze wszystkimi, żeby zaraz zapominać, godzić się, znów być na najlepszej stopie. Na eleganckich przyjęciach potrafił zachować się ekscentrycznie. Znajomych zasypywał setkami wiadomości – bywało, że rachunek za same SMS-y dochodził do 2,5 tys. zł. Jego lista kontaktów liczyła przynajmniej kilkaset nazwisk. Chętnie chodził do telewizji, a jak go nie zaprosili, dzwonił do „Szkła kontaktowego”. Przedstawiał się jako Waldemar z Warszawy i wchodził na antenę. Był tematem niezliczonych anegdot. Niektóre sam opowiadał. Jego biografia to temat na dobry scenariusz filmowy. Czy miał powody, aby targnąć się na życie? Mówią, że nie mógł popełnić samobójstwa, bo był twardy. Pieprzenie. Wszyscy jesteśmy twardzi, póki nie pękniemy. Każda wojna, tajna operacja odkłada się w głowie. On był jak wielbłąd, któremu położono na grzbiet za duży ciężar. Ktoś dorzucił słomkę i się złamał – mówi rozmówca Reszki i Majewskiego. „Nieznośna lekkość wojaczki” – w najnowszym WPROST.
Z kolei Magdalena Rigamonti sprawdza, co się dzieje z polskimi komandosami z założonej przez gen. Petelickiego jednostki GROM, którzy na emeryturę przechodzą w wieku najwyżej 40 lat. Eksgromowców z co najmniej dziesięcioletnim stażem krąży po Polsce, ba, po całym świecie, około pół tysiąca. Większość to tak zwani prywaciarze (sami tak o sobie mówią), którzy za duże pieniądze świadczą swoje usługi a to obcym armiom, a to „strukturom rządowym gdzieś w Europie”, a to firmom ochroniarskim działającym w strefach działań wojennych. Bo, jak się mówi, gromowcy to jedni z najlepiej na świecie wyszkolonych żołnierzy wojsk specjalnych. Co robią, kiedy przestają służyć – o tym na łamach najnowszego wydania tygodnika WPROST.
Na łamach WPROST również polityczna gwiazda EURO. Nie okazał się nią ani premier, ani minister sportu. W przerwach meczów do 55 mln widzów TVP uśmiechał się minister rolnictwa Marek Sawicki – chłop z krwi i kości z miejskim sznytem. Minister dba o formę – cztery razy w tygodniu biega. Ostatnio zażyczył sobie mp4 do słuchania muzyki i szlifowania angielskiego w czasie biegania. Sawicki gra też w piłkę nożną, choć zagorzałym kibicem nie jest i na stadiony nie chodzi. Ale miliony kibiców, a dokładniej 55 milionów kibiców, którzy oglądali mecze przed telewizorami, zobaczyło przynajmniej jedną z 33 emisji spotu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Agencja za emisję zapłaciła ponad 500 tys. zł - niewiele w porównaniu z obecnym cennikiem reklamowym w najlepszym czasie. Czy to początek kampanii ministra przed jesiennym kongresem PSL – o tym w najnowszym WPROST.
WPROST wraca też do samego EURO. Po przegranej z Czechami w szatni panowała cisza. Nie było nic do dodania. Milczenie przerwali dopiero w hotelu. Pili do rana. To była stypa. Wiedzieli, że nic więcej nie mogą zrobić – opowiada we WPROST Marcin Koszałka, reżyser filmu dokumentalnego o naszej reprezentacji. Koszałka towarzyszył piłkarzom w przygotowaniach i meczach. Teraz jest z nimi po przegranej. Z punktu widzenia filmu teraz dzieją się najciekawsze rzeczy. Turniej to był spektakl teatralny (…) Przed obiektywem zawodnicy puszą się, napinają mięśnie. Po porażce to się skończyło. Teraz jest moment prawdy. Wszystko z nich uleciało, muszą skonfrontować się z sobą, spojrzeć w lustro – mówi Koszałka. Opowiada też o tym, co się działo w szatniach, hotelach, wszędzie tam, gdzie byli piłkarze, a gdzie nie było innych kamer i gdzie kibice nie mieli wejścia. „Filmujesz moją śmierć” – to tytuł rozmowy w najnowszym wydaniu tygodnika WPROST.
Piotr Najsztub z kolei rozmawia z kobietą, której udało się zdominować przynajmniej jeden z piłkarskich wieczorów. Chociaż to piłka zdominowała jej, dotąd polityczny, program. To, czego nie potrafili zrobić politycy, zrobili piłkarze. W czasie meczów polskiej reprezentacji Monika Olejnik krzyczała, prawie umierała. Pytana o swój niezwykły kapelusz, który miałą na głowie rozmawiając ze Zbigniewem Bońkiem, odpowiada, że to jej odpowiedź na stwierdzenie Zbigniewa Romaszewskiego, który kiedyś w Radiu Zet powiedział jej, że piłka nożna „to nie są wyścigi w Ascot”. Właśnie chciałam pokazać, że to mogą być wyścigi w Ascot – mówi Olejnik. Opowiada też, jak bardzo wierzyła w polską drużynę i jaki szok przezyła, kiedy jednak odpadli z turnieju. Ale piękne jest to, że kibice przyszli pod Hyatt, pomimo przegranej kilkadziesiąt tysięcy osób czekało na naszych przegranych chłopców. A koszulka Roberta Lewandowskiego kosztuje na aukcji Fundacji TVN ponad 400 tys., po przegranej jej cena wzrosła dwukrotnie – mówi. Najsztub pyta Monikę Olejnik na łamach najnowszego wydania tygodnika WPROST.
WPROST zapowiada też rewolucję w polskich szkołach. 55 milionów złotych i 400 szkół jeszcze w tym roku. Nawet kilka miliardów, e-podręczniki i wszystkie podstawówki – za dwa lata. Mimo bojkotu wydawców podręczników rusza właśnie cyfryzacja polskiej szkoły. Tymczasem wokół e-podręcznika rozgorzała prawdziwa wojna. Wydawcy (rynek szacowany na blisko 1 mld zł) torpedują pomysł podręcznika w wersji light. Light, bo e-podręcznik odciąża plecy. Light, bo zgodnie z rządowymi planami ma być za darmo. Zapłaci za nie rząd w ramach jednorazowej licencji. W obawie przed stratami większość wydawców zbojkotowała przetarg na e-podręczniki. Nie udało się wyłonić twórców e-podręcznika do nauk humanistycznych i przyrodniczych. Przepychanka trwa. MEN ma zamiar nowych partnerów szukać wśród uczelni. Problemów jest multum. Rządowe przyspieszenie, które ani szkołom, ani wydawcom nie daje czasu na solidne przygotowanie się do wyzwań – to nie jest dobry początek wielkiej zmiany. Ale odwrotu nie ma. O cyfryzacji polskiej szkoły w najnowszym WPROST pisze Zofia Wojtkowska.
Do części nakładu nowego numeru WPROST będzie dołączona pierwsza książka z kolekcji Marii Nurowskiej. „Tango dla trojga” to pierwsza z wakacyjnych powieści WPROST. W numerze o literaturze, która nie jest kobieca czy popularna, tylko albo zła, albo dobra, o ucieczce od ludzi, samotności wśród gór, tkaniu losów bohaterów ze wspomnień i opowieści rodzinnych, o zbrodni i karze za nią, Maria Nurowska opowiada pisarce młodego pokolenia Gai Grzegorzewskiej. Moim ostatecznym sędzią są czytelnicy. Koniec. Kropka. Najważniejsi dla mnie są czytelnicy i ich opinia o moich książkach – mówi Nurowska. I opowiada o swoich spotkaniach – z czytelnikami, z bohaterami swoich powieści. Rozmowa dwóch pisarek – w nowym WPROST.
Najnowsze wydanie tygodnika WPROST w kioskach od poniedziałku, 24 czerwca 2012 r. E-wydanie tygodnika – w niedzielę w południe. E-wydanie jest dostępne na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl). WPROST jest również dostępne w wydaniu na tablety i smartfony w App Store oraz na Android Market. Szczegóły - na www.wprost.pl.
*****
Obchodzący w tym roku 30. urodziny tygodnik WPROST to jeden z wiodących ogólnopolskich tygodników społeczno-informacyjnych. Ukazuje się od 1982 r. Wydawcą tygodnika WPROST jest Agencja Wydawniczo-Reklamowa WPROST. Jej większościowym udziałowcem jest Platforma Mediowa Point Group SA. Redaktorem naczelnym WPROST jest Michał Kobosko. Tygodnik WPROST jest jednym z najczęściej cytowanych mediów i najczęściej cytowanym tygodnikiem opinii w Polsce.