Bronisław Komorowski utrzymywał znajomość z człowiekiem, który życie poświęcił utrwalaniu władzy ludowej, a kierowaną przez niego instytucję posądzano o przekazywanie tajnych dokumentów Moskwie. Kim jest Aleksander Lichocki – o tym w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.
Ponadto w „Do Rzeczy”: jak agent Tomek kupował willę w Kazimierzu Dolnym, jak prof. Chazan został obrońcą życia, dlaczego antyklerykalizm w polityce w Polsce nie popłaca oraz jak uzdrowić Polskę, czyli manifest nowej prawicy Janusza Korwin-Mikkego oraz Joanna Szczepkowska odpowiada Rafałowi Ziemkiewiczowi.
Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Woli toczy się proces karny przeciwko dziennikarzowi Wojciechowi Sumlińskiemu oraz emerytowanemu oficerowi kontrwywiadu wojskowego PRL Aleksandrowi Lichockiemu. Zarzuty dotyczą rzekomego powoływania się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI w celu załatwiania byłym oficerom WSI pozytywnych wyników weryfikacji umożliwiających im dalszą służbę w nowo powstałych Służbach Kontrwywiadu Wojskowego oraz Wywiadu Wojskowego (SKW i SWW). Prawdopodobnie jeszcze w tym roku dojdzie do przesłuchania przed sądem w tej sprawie prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który od wielu lat jest znajomym jednego z podsądnych. Dla sprawy karnej będzie to fundamentalne wydarzenie, bo pomoże wyjaśnić (lub zaciemnić) charakter relacji obecnego prezydenta RP z osobą przez wielu podejrzewaną o współpracę z Rosjanami. Zanim to nastąpi, „Do Rzeczy” przybliża czytelnikom karierę zawodową emerytowanego oficera WSW Aleksandra Lichockiego.
Na łamach najnowszego wydania tygodnika „Do Rzeczy” także o tym, jak CBA kupowało willę w Kazimierzu Dolnym. Biuro postanowiło kupić willę, by udowodnić, że należy ona do byłej pary prezydenckiej. O tym, że Jolanta i Aleksander Kwaśniewscy byli cichymi właścicielami ponad 400-metrowego domu w Kazimierzu Dolnym, mieszkańcy miasta mówili przynajmniej od wiosny 2006 r. W kwietniu 2006 r. ukazał się na ten temat obszerny artykuł w „Dzienniku Wschodnim”. Potem były kolejne publikacje. Prawdziwym wstrząsem była jednak słynna wypowiedź Józefa Oleksego, który w rozmowie z Aleksandrem Gudzowatym we wrześniu 2006 r. mówił o tym, że dom jest kupiony na kogoś innego. Właśnie po ujawnieniu tego nagrania – wiosną 2008 r. – zapadła decyzja o rozpoczęciu śledztwa przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Formalnie willa należała wcześniej do bliskiej przyjaciółki Jolanty Kwaśniewskiej – Marii J. W grudniu 2007 r. formalnie właścicielem domu został Marek M., ówczesny szef Budimeksu. Jak wyglądała operacja CBA i jak agent Tomek kupował willę w Kazimierzu w nowym „Do Rzeczy” piszą Cezary Gmyz i Mariusz Staniszewski.
W „Do Rzeczy” również wywiad z prof. Bogdanem Chazanem, dyrektorem Szpitala im. Świętej Rodziny. Jego zdaniem, obecna nagonka na niego jest związana z jego wypowiedziami na temat Deklaracji wiary, w których bronił jej i jej sygnatariuszy. I za to spotkała mnie medialna kara, podstawianie pacjentek czy afera z matką dziecka z ciężkimi wadami wrodzonymi, której dwa miesiące temu powiedziałem, że nie mogę się zgodzić na wykonanie aborcji w moim szpitalu – mówi w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim prof. Chazan. I dodaje, że wcale nie jest takie pewne, że dziecko nie będzie żyło. To wcale nie jest takie pewne. Nie było jednoznacznej diagnozy, która pozwoliłaby stwierdzić, na jaki zespół genetyczny cierpi to dziecko i jaki czeka je los – mówi. I podkreśla: My jesteśmy od leczenia, a nie od zabijania dzieci. A jednocześnie przyznaje też, że „nie kontestował prawa w PRL”. Był czas, kiedy dokonywałem aborcji – mówi. Rozmowa Tomasza Terlikowskiego z prof. Chazanem – w nowym „Do Rzeczy”.
„Do Rzeczy” odnotowuje też, że porażka Janusza Palikota w eurowyborach pokazała bankructwo antyklerykalizmu. Wojny z Kościołem nie akceptują nie tylko wyborcy, ale także sami politycy lewicy, których antykościelne poglądy się kończą, gdy trzeba ochrzcić dziecko, wziąć ślub czy wybrać się na tamten świat – pisze Kamila Baranowska. I przypomina o zdjęciach z tajnego chrztu syna Ryszarda Kalisza. Ten sam polityk w ostatnich miesiącach dawał twarz antyklerykalnemu ugrupowaniu Janusza Palikota. Chrzciny jego dziecka to dla antyklerykałów mocny cios. Skoro bowiem wmawiają ludziom, że Kościół to samo zło, to jak wytłumaczyć to, że w pozapolitycznym życiu wcale tak nie uważają? Czemu dają wyraz, biorąc kościelne śluby, chrzcząc dzieci i posyłając je do Pierwszej Komunii albo świętując kanonizację papieża Polaka? Sam Palikot chyba też zdaje sobie z tego sprawę. Przekroczyliśmy granicę, było wrażenie, że walczyliśmy z religią – przyznał już po eurowyborach. I zapowiedział powrót do „czystej idei świeckiego państwa bez nadmiernego przerysowania”. O tym, czy antyklerykalizm w Polsce ma rację politycznego bytu – w nowym „Do Rzeczy”.
W „Do Rzeczy” także Janusz Korwin-Mikke i jego program polityczny, a w nim m.in. o tym, że Polakom trzeba zwrócić wolność. Dadzą sobie radę. Gdy tata słowik siedzi na drzewie ze słowikową i siedmiorgiem słowicząt, ma je – nie pytając ich o zgodę – zrzucić z gałęzi. Zrzucić, choć się tego boją, bo jeszcze nie latały, i gdyby zrobić głosowanie, wybrałyby powrót do bezpiecznego gniazda. Państwo opiekuńcze należy zlikwidować od razu i w całości – pisze w „Do Rzeczy” Korwin-Mikke. I dodaje, że gdy większość chce, by się nią opiekować, a kandydaci na opiekunów ustawiają się w kolejce, tylko radykalna reforma może dać rezultaty. W przeciwnym razie lewica zawsze wygra, mówiąc: „Zgodziliście się, że szklanka mleka dla każdego dziecka za darmo jest DOBRA? A więc darmowa bułka z szynką, pięć razy droższa, jest pięć razy LEPSZA”. Tylko przyjęcie zasady „NICZEGO nie wolno dać za darmo!” może temu zapobiec – podkreśla lider Kongresu Nowej Prawicy. Manifest programowy JKM w nowym „Do Rzeczy”.
Na łamach „Do Rzeczy” również felieton Joanny Szczepkowskiej, która od razu wchodzi w polemikę z Rafałem Ziemkiewiczem i podkreśla, że nie ma poczucia, że Polskę doi banda. Nie widzę w Tusku żadnych cech bandziora ani dresiarza. Nie utożsamiam go z „Wyborczą”, o której myślę coraz gorzej i z coraz większym lękiem. Coraz gorzej i z lękiem myślę o władzy lewaków, bo mają coraz większą oczywistą władzę, a jej siła to inne ośrodki niż Kancelaria Prezesa Rady Ministrów w Polsce – pisze Szczepkowska. I dodaje, że ona sama nie czuje się zagubiona w polskiej rzeczywistości. Nie jestem bidulką, która zapuściła się w polityczny las i nie może znaleźć drogi. Ja znam te drzewa, korzenie i rozdroża. Nie obudziłam się pośrodku polany, płacząc: „Boże, gdzie ja jestem? Jakie tu straszne bagna!”. (…) Czy o jakimś mężczyźnie, który przeniósł się z „Wyborczej” do Was, powie Pan „zagubiony”? Ja się nie zgubiłam mamusi, tylko mnie napadli i zabrali mi cały dorobek – pisze aktorka. Felieton Joanny Szczepkowskiej – w „Do Rzeczy”.
Na łamach tygodnika także fragmenty powieści „Czas zapłaty” – nowej książki Marcina Wolskiego.
Nowy numer „Do Rzeczy” w sprzedaży od poniedziałku, 16 czerwca 2014. E-wydanie będzie dostępne u dystrybutorów prasy elektronicznej. Tygodnik „Do Rzeczy” to tytuł kierowany przez Pawła Lisickiego. Jest pismem konserwatywno-liberalnym. Na łamach tygodnika publikują m.in. Piotr Semka, Rafał A. Ziemkiewicz, Cezary Gmyz, Waldemar Łysiak, Bronisław Wildstein.