W czasie dziewięciu miesięcy kelnerzy nagrali ok. 90 rozmów biznesmenów i polityków – wynika z zeznań kelnerów. Jak według akt śledztwa wyglądały techniczne szczegóły procederu, który doprowadził do największego kryzysu politycznego ostatnich lat? I na jakim etapie jest śledztwo w tej sprawie - szczegóły w najnowszym wydaniu tygodnika WPROST.
Ponadto w nowym WPROST: Prawo i Sprawiedliwość – krajobraz po zwieszeniu Grzegorza Biereckiego, jak WPROST ośmielił Polaków do mówienia o mobbingu, czy w mediach jest więcej molestowania – rozmowa z Andrzejem Urbańskim, jak sprawdzić, czy nosimy w sobie gen nowotworu, czy dzieci zawsze muszą utrzymywać starszych rodziców i o co chodzi w wojnie o konta zmarłych Polaków.
Prokuratura zamierza rozważyć, czy dziennikarzom, którzy ujawnili aferę taśmową, nie postawić zarzutów karnych – dowiedział się WPROST. W czerwcu tygodnik ujawnił sześć nagrań, których dokonano w dwóch warszawskich restauracjach. Teraz tygodnik dotarł w akt śledztwa (wcześniej zeznania kelnerów opisała „Gazeta Wyborcza”). Zapoznając się z tym materiałem, mamy smutne wnioski. Prokuratura drepcze w miejscu. Okazuje się, że dużo czasu trwoniła i trwoni, by unurzać nas w sprawę. Chciano z nas zrobić wspólników nagrywających i zlecających! Strach pomyśleć, co znajduje się w niejawnych aktach prokuratury, a już nie mówię o ABW, SKW i CBŚ – pisze we wstępniaku do najnowszego wydania WPROST redaktor naczelny Sylwester Latkowski.
A o czym opowiadali prokuratorom kelnerzy i świadkowie? Na łamach WPROSY obszerne fragmenty zeznań, w których Łukasz N. i Konrad L. przedstawili prokuratorom swoje wersje tego, co się działo za zamkniętymi drzwiami VIP-roomów w warszawskich restauracjach. W czasie dziewięciu miesięcy nagrali ok. 90 rozmów biznesmenów i polityków. M.in. rozmowę Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem na temat więzień CIA w Polsce. „Politycy byli wystraszeni, mówili cicho i ustalili wspólną wersję, gdyby ktoś ich o więzienia pytał. Pytali się wzajemnie, czy któryś z nich podpisywał jakieś dokumenty i czy są one do odzyskania. Ustalili pomiędzy sobą, że w razie czego – to znaczy, gdyby ktoś ich pytał, czy jakieś fakty pamiętają z tamtego okresu, to oni nic nie wiedzą (…)” – przytacza WPROST zeznania jednego z kelnerów. Co jeszcze zapamiętali z taśm i opowiedzieli prokuraturze – o tym w nowym WPROST.
Na łamach WPROST także historia o tym, skąd w restauracji Sowa i Przyjaciele wziął się Łukasz N. Pojawił się tam jesienią 2012 r. Na początku pełnił funkcję jednego z menedżerów restauracji. Ale po kilku miesiącach właściciel knajpy zorientował się, że to właśnie on ściąga do lokalu śmietankę polityczno-biznesową Warszawy. I zdecydował, że młody kelner będzie obsługiwał tylko polityków i biznesmenów. Rozbudowuje na jego potrzeby specjalne sale VIP, dyskretne, z oddzielnymi wejściami. Łukasz N. miał procent od obrotu. Miesięcznie zarabiał od 10 do 13 tys. zł plus napiwki. Proceder nagrywania miał wymyślić biznesmen Marek Falenta latem 2013 r. Oni obaj oraz drugi kelner nagrywający gości mieli nawet specjalny szyfr, którym się posługiwali. Nagrania określaliśmy hasłem „książki”, odsłuchiwanie nagrań określaliśmy jako „czytanie” – opowiadał w prokuraturze N. Szczegóły – w nowym WPROST.
WPROST wraca też do sprawy publikacji sprzed tygodnia. Jedna kadencja wystarczyła Grzegorzowi Biereckiemu, żeby biznesowe imperium przekuć w polityczne. I spaść – pisze na łamach tygodnika Anna Gielewska. Jarosław Kaczyński po lekturze doniesień tygodnika oraz kolejnych publikacji uznał, że ze względu na kampanię trzeba jak najszybciej sprawę przeciąć. Według komunikatu PiS Bierecki, który był akurat w Stanach, sam poprosił o zawieszenie do czasu wyjaśnienia sprawy. Ale w rzeczywistości to była osobista decyzja prezesa – mówi polityk z kierownictwa partii. Pochlebcy Biereckiego decyzję Kaczyńskiego o zawieszeniu senatora krytykują ostro. Oni już myślą o PiS po prezesie – nie ma wątpliwości jeden ze współpracowników Kaczyńskiego. Na razie cała sytuacja jest dla partii niezwykle trudna. Więcej – w nowym WPROST.
We WPROST także rozmowa z Karoliną Kędziorą, działaczką Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, która przyznaje, że po publikacjach tygodnika o molestowaniu i mobbingu Polacy przestali milczeć. A elity przestały udawać, że nie ma tematu. Widać, że Polacy z uwagą słuchali doniesień medialnych, a osoby molestowane, które dotychczas milczały, postanowiły to zmienić. Walor edukacyjny ujawnionych przypadków molestowania i mobbingu jest bezcenny – mówi Kędziora. Dodaje, że postawa TVN w całej sprawie mogłaby być wzorcowym zachowaniem pracodawcy, u którego wydarzyła się patologiczna sytuacja. Ale w Polsce w praktyce zbyt mała liczba pracodawców robi cokolwiek, zanim dojdzie do naruszenia. (…) A przecież często symptomy możliwe są do zidentyfikowania dużo wcześniej – mówi działaczka.Cała rozmowa – we WPROST.
Na łamach WPROST również rozmowa z Andrzejem Urbańskim, byłym prezesem Telewizji Polskiej, który stworzył w TVP specjalne procedury uruchamiane na wypadek molestowania i mobbingu. Wie pani, po pierwsze, molestowanie jest naprawdę wstrętne; po drugie, w takich instytucjach jak wielkie grupy medialne to jest bardzo częste. Nie da się tego wymierzyć ani okiem prezesa, ani okiem jakiejś komisji. Uważam, że prezes powinien wytworzyć rodzaj presji, czegoś, dzięki czemu molestujący i mobberzy będą się bali, a w konsekwencji nie będą się dopuszczać takich działań – mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti. I opowiada, jak w gabinecie dyrektora jednej z anten TVP pan dyrektor głaskał kierowcę po policzku. Cała rozmowa – w najnowszym wydaniu WPROST.
We WPROST także o poradniach genetycznych, które działają w całej Polsce. Na test może się zgłosić każda kobieta. Te, w których rodzinie występował rak piersi lub jajników, badanie mają refundowane przez NFZ. Pozostałe sprawdzają geny na własny koszt, czyli płacą 260 zł. Świadomość, że nosi się w sobie groźny gen może uratować życie. Np. w przypadku osób, u których występuje zmutowany gen odpowiedzialny za występowanie raka rdzeniastego tarczycy. Tu ryzyko zachorowania jest niemal stuprocentowe, a wczesne usunięcie tarczycy po prostu ratuje życie. Więcej – na łamach tygodnika.
WPROST pisze także o tym, że polskie prawo nakłada na dzieci obowiązek alimentacyjny wobec rodziców, którzy nie mają z czego żyć. Od kilku lat liczba pozwów w takich sprawach systematycznie rośnie. Jeszcze w 2010 r. było ich nieco ponad 700, dwa lata później już prawie dwukrotnie więcej. Eksperci są zgodni, że roszczeń będzie przybywać, bo społeczeństwo się starzeje. Często roszczenia są słuszne, bo bywa, że dzieci uchylają się od pomocy, chociaż nie mają ku temu żadnych powodów. Są jednak i tacy rodzice, którzy przypominają sobie o dzieciach, dopiero gdy potrzebują wsparcia. Zdarza się, że wezwania do sądu otrzymują wychowankowie domów dziecka albo osoby wspominające dzieciństwo jako koszmar. Czy mogą odmówić utrzymywania rodzica? O tym w najnowszym WPROST.
Na łamach WPROST także wojnie między państwem a bankami o pieniądze, które leżą na kontach zmarłych Polaków. Banki po śmierci klienta nie mają obowiązku informowania rodziny, że zmarły krewny trzymał u nich pieniądze. Jeśli spadkobiercy sami się nie zgłoszą po spadek, banki po jakimś czasie zamykają konta, a oszczędności zmarłego trafiają do bankowej kasy. Bez wiedzy i zgody prawowitych spadkobierców. Senat chce to zmienić. Powstał projekt nowelizacji prawa bankowego, tak żeby każdy spadkobierca miał dostęp do informacji, na jakim koncie zmarły trzymał pieniądze. Senatorzy chcą też kolejnej zmiany, która budzi jeszcze większy sprzeciw bankowców: odebrać im to, co już zdążyli zgromadzić po zmarłych Polakach. Pytanie, czy położenie państwowej ręki na oszczędnościach zmarłych Polaków to pomoc dla spadkobierców, czy kolejny pomysł rządu na łatanie dziury budżetowej. Szczegóły – w nowym WPROST.
Nowy numer WPROST trafi do kiosków poniedziałek, 16 marca 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl) i w aplikacjach na urządzenia mobilne w niedzielę o godz. 20.00.
Aplikacja WPROST KIOSK:
AppStore: https://itunes.apple.com/pl/app/wprost-kiosk/id459708380?mt=8 (cena wydania – 0,89 eurocenta)
Google Play: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.paperlit.android.wprost&hl=pl (cena wydania - 3,60 PLN)
Aplikacja WPROST (aplikacja natywna):
AppStore: https://itunes.apple.com/pl/app/wprost/id909621551?mt=8 (cena wydania – 0,89 eurocenta)
Google Play: https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.wprost&hl=pl (cena wydania - 4,50 PLN)