„Wprost”: polska bieda ma twarz dziecka

„Wprost”: polska bieda ma twarz dziecka

Największy powód do wstydu III RP to bieda dzieci. I nie chodzi tu o żadne tzw. patologiczne rodziny. W skrajnej nędzy żyje u nas ponad 700 tys. najmłodszych. Choć jest to przemilczane, a politycy nawet w kampanii o tym nie mówią, to dzieci płacą najwyższą cenę transformacji i byle jakiej polityki. W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” – raport specjalny „Polska bieda”.

Ponadto w nowym „Wprost”: cicha wojna o podatki, siedem grzechów głównych polskiego systemu podatkowego, zaharowani Polacy, jak się sypie warszawska Giełda, czy i jak można zarobić na prowadzeniu hotelu oraz jak Polacy pokochali muzea. 

Oficjalny przekaz brzmi: zielona wyspa, pogoń za bogatym Zachodem. W potocznym przeświadczeniu biedni w Polsce są emeryci, rolnicy czy byli pracownicy PGR-ów. Tak mówią i rządzący, i opozycja. Tyle że te doniesienia niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Skrajna bieda ma w Polsce oblicze dziecka. Sprawa ta jest skrzętnie ukrywana. Czy w kampanii wyborczej pojawia się temat biedy dzieci? Nie. Jeśli mówimy o najmłodszych, to raczej w kontekście in vitro czy konwencji przemocowej, które wobec tego, co spotyka dzieci, są sprawami drugorzędnymi – pisze zastępca redaktora naczelnego „Wprost”, Bartosz Marczuk. Dzieje się tak dlatego, że rządzący nie lubią, gdy przypomina im się o ubóstwie, zwłaszcza najmłodszych. Dzieci – jeśli się o nich mówi – to wyłącznie w mile kojarzącym się towarzystwie słodkich bobasów czy zdolnych uczniów. Miejsca na głód, niedożywienie, niemożność skorzystania z lekarza czy dentysty nie ma. Tymczasem co trzecie dziecko rodzi się w biedzie. W 2014 r. blisko 120 tys. rodziców, którym urodziło się dziecko, otrzymało z tego tytułu socjalny dodatek wypłacany najuboższym. Zasiłek rodzinny otrzymywało ponad 2 mln dzieci w wieku do 18 lat. Blisko 700 tys. polskich dzieci żyje nawet nie w biedzie, ale w nędzy. Dochód na osobę w ich rodzinach wynosi mniej niż 400 zł. „Nędza ma twarz dziecka” – w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.

„Wprost” podejmuje ten temat, wierząc, że do debaty publicznej, polityków, mediów wedrze się wreszcie temat ubóstwa najmłodszych. Data nie jest przypadkowa. Politycy – od lewa do prawa – powinni wreszcie, oprócz głoszonych deklaracji, zająć się realnie tym problemem. A wybory to doskonały moment, by się do niego odnieśli – komentuje dane z raportu Bartosz Marczuk. Podkreśla, że sytuacji naprawić się nie da bez niepopularnych decyzji o ograniczaniu wydatków państwa na tych, którzy są głośniejsi, lepiej zorganizowani i mocniejsi. W budżecie są pieniądze, ale trzeba wydawać je sprawiedliwiej. Bez nich uzdrowić sytuacji się nie da – pisze zastępca redaktora naczelnego „Wprost”. 

Na łamach „Wprost” także o tym, że między Ewą Kopacz i Bronisławem Komorowskim trwa cicha wojna. Wybuchnie z hukiem po majowych wyborach, gdy prezydent upomni się o swój projekt zmian podatkowych, który blokuje mu Platforma. Projekt nowelizacji ordynacji podatkowej wyszedł z Pałacu Prezydenckiego na początku grudnia zeszłego roku. Od tego czasu Platforma Obywatelska skutecznie wstrzymuje nad nim prace. Głównym przeciwnikiem korzystnych dla podatników zmian jest Ministerstwo Finansów. Przyczyna jest prosta – prezydencki projekt istotnie osłabia samowolę administracji podatkowej. Wprowadza zasadę, że wszelkie wątpliwości prawne mają być rozstrzygane na korzyść podatników. Dla Ministerstwa Finansów i aparatu skarbowego to rewolucja nie do przyjęcia. Wokół prezydenckiego projektu zapadła pozorna cisza. Ale za kulisami tego politycznego teatrzyku rośnie napięcie. Według rozmówców tygodnika „Wprost”, prezydent jest zdeterminowany, by swój projekt przeforsować. Po wyborach postawi wszystko na jedną kartę. Gdyby jednak chciał porzucić swój projekt – do ofensywy przystąpią organizacje pracodawców. Szczegóły – w nowym „Wprost”.

We „Wprost” również o tym, że polscy przedsiębiorcy stoją dzisiaj przed wyborem: płać albo uciekaj. Coraz częściej wybierają to drugie, bo bat fiskusa skutecznie wybił im z głowy prowadzenie interesów w kraju. Bo z naszym systemem podatkowym jest źle. 18 płatności podatku rocznie, 286 godzin spędzonych na wypełnianiu druków, prawie 39 proc. zarobionych pieniędzy zjadanych przez państwo. Taki portret polskiego podatnika wyłania się z najnowszego raportu Banku Światowego Paying Taxes 2015. Postanowiliśmy więc zachęcić parlamentarzystów do energicznego działania, pokazując, dlaczego zmiany w polskim prawie podatkowym są potrzebne natychmiast – pisze na łamach „Wprost” Szymon Krawiec. I publikuje listę siedmiu grzechów głównych polskiego systemu podatkowego. Są na niej nieodpowiedzialni urzędnicy, niedoskonałe prawo, niesprawiedliwe traktowanie podatników i kilka innych wstydliwych spraw, które hamują rozwój gospodarczy kraju. Siedem grzechów głównych polskiego systemu podatkowego – w poniedziałek we „Wprost”. 

We „Wprost” także o zaharowanych Polakach. Jesteśmy jednym z najbardziej pracowitych narodów świata. Coroczne raporty OECD pokazują, że pracujemy niemal najdłużej na świecie. Statystyczny mieszkaniec naszego kraju w 2013 r. spędził w pracy 1913 godzin, a 8 proc. zatrudnionych poświęca aktywności zawodowej 50 godzin tygodniowo. Do tego dochodzą niskie zarobki, choć nasze ceny niewiele się różnią od tych na Zachodzie. Lewica i związki zawodowe mają proste wyjaśnienie tej sytuacji: to wina krwiopijców pracodawców. Nie jest to jednak jedyne wytłumaczenie. Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana i wielowątkowa. O tym, dlaczego Polacy pracują tak dużo, a zarabiają – stosunkowo mało – w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.

W nowym „Wprost” również o tym, że warszawska giełda, która przetrwała kryzys i dwie duże bessy, teraz się sypie przez polityków, którzy rozmontowali OFE. Osiemnaście szaf serwerowych kurzy się w podziemiach giełdy w Warszawie. To tutaj miały stanąć giełdowe „czarne skrzynki”, komputery, które poprzez zakodowane w nich algorytmy mogłyby uprawiać handel wysokich częstotliwości. Na Zachodzie właśnie takie roboty przynoszą giełdom najwięcej płynności i tym samym zysku. W Polsce, mimo że od dwóch lat obok serwera giełdy można postawić własny serwer, nie ma na to chętnych. Obroty na głównym rynku akcji spadły w 2014 r. o 9 proc., a wartość ofert publicznych - aż czterokrotnie. I podczas gdy europejskie indeksy powiększają siedmioletnie maksima, na GPW trwa stagnacja. Po cichu mówili, że to rozmontowanie OFE zmarginalizowało polską giełdę. O wielkich planach stworzenia centrum finansowego Warsaw City mało kto dziś pamięta. Więcej – w nowym „Wprost”.

Na łamach „Wprost” także o specjaliście od prawdziwych „piekielnych hoteli” i o tym, czy na turystyce można zarobić. Małgorzata Rozenek, prowadząca zaczyna od recepcji i wyjaśnienia, dlaczego nikt tam na nią nie czeka, potem szuka brudu i grzyba w łazience, starego materaca w łóżku, a po posiłku w hotelowej restauracji każe wyrzucić mrożonki. Leszek Mięczkowski, małomówny, spokojny, 44-letni biznesmen zaczyna swą misję od wizyty u kierownika. Grzecznie prosi o dokumenty księgowe. Siada i w milczeniu liczy. Lokalizuje, jak mówi, „punkty krytyczne”. Tam jest wszystko, wskazówki, na co chory jest hotel i jak go uzdrowić – mówi. Pieniądze wypływają na setki sposobów. W każdym z przejmowanych w zarządzanie hoteli po przejrzeniu ksiąg rachunkowych Mięczkowski udaje się do kuchni i baru. Jak prowadzić hotel z zyskiem i dlaczego tyle polskich hoteli jest w kiepskiej kondycji – w najnowszym „Wprost”.

W nowym „Wprost” również o tym, że przez ostatnią dekadę Polska stała się muzealną potęgą. To chyba jedyna dziedzina życia, której spory polityków nie tylko nie zaszkodziły, ale wręcz pomogły. W najnowszym, niepublikowanym jeszcze raporcie IPSOS, dotyczącym ruchu turystycznego, aż 41 proc. Polaków uznało Muzeum Powstania Warszawskiego za główną atrakcję turystyczną Warszawy. Powstanie właśnie tego muzeum było przełomem dla wszystkich. Dla publiczności – bo okazało się, że muzeum nie oznacza przykurzonych gablot i filcowych kapci nakładanych na buty. Dla polityków i samorządowców, bo pokazało, że tego typu placówka może być ważnym elementem budującym wizerunek miasta. Wreszcie dla samego środowiska muzealników. Przy okazji okazało się, że Polacy są dumni ze swojej historii i chcą ją poznawać. Boom na muzea sprawił, że samorządy zaczynają widzieć, iż wielkie projekty muzealne to nie tylko prestiż i wizerunek. Coraz bardziej wyraźny jest ekonomiczny i społeczny wymiar zjawiska. To tzw. efekt Bilbao. Jak wygląda nad Wisłą – pisze „Wprost”.

Nowy numer „Wprost” trafi do kiosków w poniedziałek, 27 kwietnia 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl) i w aplikacjach na urządzenia mobilne.

Wydawcą tygodnika „Wprost” jest AWR „Wprost”, spółka zależna giełdowej spółki PMPG Polskie Media SA (GPW: PMPG). Bieżące informacje ze spółki na www.pmpg.pl oraz na profilach w serwisach Twitter: https://twitter.com/PMPG_PL i Facebook: https://www.facebook.com/PMPG.SA.