„Wprost”: które oczy mogą kłamać. Jak odróżnić program od wyborczego blefu

„Wprost”: które oczy mogą kłamać. Jak odróżnić program od wyborczego blefu

Dwaj najsilniejsi kandydaci w wyścigu prezydenckim nie przedstawili Polakom ani prawdziwej diagnozy sytuacji w kraju, ani sposobu naprawy państwa. Paradoksalnie lepiej pod tym względem zaprezentowali się kandydaci, którzy na drugą turę nie mają szans. W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” – polityczny krajobraz tuż przed wyborami prezydenckimi.

Ponadto w nowym „Wprost”: czy SLD przetrwa wyborczą porażkę, Magdalena Ogórek o swoim programie i związkach z lewicą, alfabet wyborczy oraz hity i kity kampanii, jak możemy skorzystać na wojnie gazowej z Rosją, dlaczego polscy przedsiębiorcy mają dość, czego o gospodarce nie wiedzą politycy oraz wszystkie dziury systemu opieki nad autystycznym dzieckiem. 

Jaki byłby obraz Polski, gdybyśmy chcieli stworzyć go na podstawie tego, co powiedzieli wyborcom dwaj główni pretendenci do urzędu prezydenta? Bronisław Komorowski próbował utwierdzić nas w przekonaniu, że jesteśmy krajem sukcesu, a on jest gwarantem tego nowego złotego wieku Rzeczypospolitej. (…) Jego główny rywal Andrzej Duda dość trafnie opisywał patologie obecnego państwa polskiego i złożył wiele atrakcyjnych z punktu widzenia obywatela obietnic – pisze na łamach najnowszego wydania „Wprost” zastępca redaktora naczelnego, Mariusz Staniszewski. Zwraca jednak uwagę, że trudno obietnice Dudy traktować poważnie – ich realizacja kosztowałaby dziesiątki miliardów złotych. Kampania wyborcza pokazała za to, że ani Komorowski, ani Duda nie są dziś w stanie przenieść polskiej polityki na wyższy poziom. Ta banalizacja wyścigu do Pałacu Prezydenckiego (…)  pokazała, że żadna ze stron konfliktu nie potrafi zaproponować rozwiązań, które na trwałe zmieniłyby polską politykę – pisze Staniszewski. I dodaje, że nie chodzi tu jedynie o obniżenie podatków czy skrócenie kolejek do specjalistów. Główni kandydaci do prezydentury jakby nie zauważyli, że ćwierć wieku po obaleniu komunizmu Polacy czują, że stale odbierana jest im wolność – konstatuje zastępca naczelnego „Wprost”. O tym, czy jest choćby cień szansy na zamiany w polskiej polityce i o wyborczym blefie – w najnowszym wydaniu tygodnika.  

Prezydencka kampania wyborcza to żałosne widowisko. Nieważne, co się mówi, ważne, żeby był zgiełk. Andrzej Duda to Pan Okrągły, a Bronisław Komorowski przypomina Pana Jowialnego – ocenia z kolei na łamach „Wprost” prof. Paweł Śpiewak. W jego ocenie,  kampania nie dotknęła ani jednego ważnego tematu społecznego i politycznego. Kandydaci prowadzą kakofoniczną kampanię. Siłą kampanii 2005 r. była bardzo czytelna linia podziału. Wiadomo było, kto jest kto. Obecna kampania takiej linii nie wytworzyła. Nie wniosła też nic nowego do zbiorowej samowiedzy. Poza jednym. Nastąpiło dalsze przesunięcie z języka programowego, zadaniowego, na język emocji i tożsamości. Nieważne, co się mówi, ważne jest, żeby to wywoływało zgiełk – mówi prof. Śpiewak w rozmowie z „Wprost”. Cała rozmowa – w najnowszym wydaniu tygodnika.

Na łamach „Wprost” także o tym, że 10 maja, minutę po zamknięciu lokali wyborczych i ogłoszeniu sondażowych wyników, w SLD zacznie się wielkie rozliczanie winnych kampanii prezydenckiej. Bo o tym, że Magdalena Ogórek uzyska poparcie, które można będzie uznać za sukces lub chociażby przeciętny wynik, nie ma co marzyć. Noże na Leszka Millera już się ostrzą. W SLD nikt nie ma wątpliwości, że konkurencyjne organizacje lewicowe uderzą pierwsze i zakrzykną, że szef Sojuszu musi odejść. Kluczowe jest to, czy dołączą do nich działacze SLD, bo takiego ataku Miller może nie przetrzymać i rzeczywiście poda się do dymisji – pisze we „Wprost” Eliza Olczyk. Co się wtedy stanie? Wtedy nastąpi koniec lewicy – uważa Grzegorz Pietruczuk, warszawski działacz SLD. Sytuacja partii jest naprawdę tragiczna – SLD nie ma oferty programowej dla wyborców, struktury się posypały, wszyscy kłócą się ze wszystkimi, a jedynym spoiwem jest wstyd za kandydatkę partii na prezydenta. Więcej o kryzysie, który toczy lewicę – w poniedziałek we „Wprost”.

W tygodniku również rozmowa z kandydatką SLD na prezydenta. Zdecydowałam, że w pierwszej kolejności będę się kontaktować z wyborcami. Chciałam się przekonać, czy mój program trafia do ludzi. Dziś wiem, że tak. Polacy bardzo dobrze reagują na moje propozycje zwiększenia kwoty wolnej od podatku, zmiany prawa, poprawy bytu przedsiębiorców, stworzenia warunków dla młodych ludzi, żeby przestali wyjeżdżać z kraju – mówi Magdalena Ogórek. I dodaje - Trzeba uwolnić gospodarkę, obniżyć podatki i wtedy przedsiębiorcy będą młodych zatrudniać na etaty, a nie na śmieciówki. Jeżeli dołożymy do tego pomoc młodym w pozyskiwaniu kredytów i mieszkań, to emigracja się skończy. Cała rozmowa - w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”. 

Na łamach „Wprost” tuż przed wyborami także alfabet wyborczy przygotowany przez Mariusza Cieślika i Roberta Górskiego, a w nim m.in. kim są zwykli ludzie, jaką rolę w kampanii odegrało krzesło i co to jest tura. Poza tym również  - hity i kity kampanii, czyli najlepsze i najsłabsze wystąpienia kandydatów i ich sztabów. 

W nowym „Wprost” także o tym, że grozi nam wojna gazowa z Rosją. To czarny scenariusz w sporze o spółkę, która jest właścicielem polskiej części gazociągu Jamał-Europa. Polski rząd powinien zaangażować się w tę sprawę. To dobry moment, by wymóc na Moskwie ustępstwa. Gazociąg Jamalski to 2 tys. km rur. Polski odcinek zaczyna się na granicy z Białorusią i ciągnie się przez 700 km w kierunku Niemiec. Właścicielem gazociągu jest Europol Gaz. Firma ta jest szczególna. W połowie należy do polskiego koncernu Polskie Górnictwo Naft owe i Gazowe. Drugą połowę mają Rosjanie z Gazpromu. Tymczasem, jak dowiaduje się „Wprost”, Komisja Europejska konsekwentnie domaga się od Polski, żeby Europol Gaz przekazał najważniejszą część swojego majątku, czyli tłocznie gazu i stacje pomiarowe (wraz z pracownikami), oraz licencje na systemy informatyczne do polskiego państwowego Gaz-Systemu. Eksperci są zgodni. Propozycje KE, gdyby wykonać je od razu, mogłyby w obecnej zaognionej sytuacji międzynarodowej doprowadzić do prawdziwej polsko-rosyjskiej gazowej wojny. Więcej – w poniedziałek we „Wprost”.

We „Wprost” także o tym, że polscy przedsiębiorcy zamierzają walczyć o swoje dobre imię i godne warunki prowadzenia biznesu. Nie może być tak, że Polacy mają nas za krwiopijców, a rząd za maszynkę do zarabiania pieniędzy – mówią. W Niemczech przed wyborami do Bundestagu na spotkanie z przedsiębiorcami przychodzą szefowie wszystkich partii. Angela Merkel potrafi poświęcić wolną sobotę, wstać o 9 rano i tłumaczyć się godzinami właścicielom niemieckich firm, co zrobi dla nich w kolejnej kadencji. Dla odmiany proszę popatrzeć na nasze kampanie wyborcze. Większość kandydatów raczej nie spotyka się z polskimi przedsiębiorcami – mówi Solange Olszewska, współwłaścicielka Solarisa, największej polskiej fabryki autobusów. Takie podejście boli czołówkę polskich przedsiębiorców. Buntują się też młodzi, którzy mają dość warunków, w jakich przyszło im rozwijać firmy. Dlatego postanowili działać. Ogłosili 21 postulatów i chcą m.in. poprzez działalność edukacyjną zmieniać mentalność Polaków oraz klimat do prowadzenia biznesu. Jak – szczegóły w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.

Czy przedsiębiorcy znajdą swojego orędownika w nowej sile politycznej? Nie zamierzam wcale przedsiębiorcom pomagać, tylko chcę tworzyć im warunki do rozwoju – mówi w rozmowie z „Wprost” Ryszard Petru, założyciel stowarzyszenie Nowoczesna.pl, które ma być wstępem do „wolnorynkowej partii”. Jego zdaniem, to właśnie małe i średnie firmy są źródłem polskiego sukcesu i miejsc pracy. Petru podkreśla, że polscy politycy myślą kategoriami lat 90. Są mentalnie w innej epoce. Wtedy ściąganie inwestorów zagranicznych do kraju miało sens. bo nie mieliśmy ani kapitału, ani know-how. Jednak to się zmieniło. Teraz dawanie ulg tym, którzy chcą tworzyć dużo tanich miejsc pracy, to błąd. Cała rozmowa – w najnowszym „Wprost”.

Na łamach tygodnika również o dziurach w systemie opieki, na które natykają się rodzice dzieci dotkniętych autyzmem. Nie ma jasnych reguł postępowania wobec dziecka, które dostaje diagnozę. Rodzic ją bierze i wychodzi z gabinetu, a co zrobi dalej, to już jego wybór i zmartwienie. Gdyby ktoś zechciał tę wiedzę usystematyzować w formie procedury postępowania, byłaby szansa na szybsze podjęcie terapii. Tak jak w czasie leczenia anginy lekarz ma procedurę, a rodzice wskazania opieki, tak i w przypadku autyzmu środowisko specjalistów powinno ustalić podobne reguły. Tymczasem system opieki zdrowotnej i edukacji zostawia rodziców w osamotnieniu. O tym, z czym muszą się zmierzyć rodzice autystycznych dzieci pisze we „Wprost” Katarzyna Skrzydłowska-Kalukin. 

Nowy numer „Wprost” trafi do kiosków w poniedziałek, 4 maja 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl) i w aplikacjach na urządzenia mobilne.

Wydawcą tygodnika „Wprost” jest AWR „Wprost”, spółka zależna giełdowej spółki PMPG Polskie Media SA (GPW: PMPG). Bieżące informacje ze spółki na www.pmpg.pl oraz na profilach w serwisach Twitter: https://twitter.com/PMPG_PL i Facebook: https://www.facebook.com/PMPG.SA.