Jak w całej Europie, gender wygrywa w Polsce wojnę ze słownikiem i zdrowym rozsądkiem. Wciąż jeszcze nas śmieszą oskarżenia o brak ciemnoskórych postaci w komputerowej grze o dawnych Słowianach. Ale poprawność polityczna na swoją obronę ma już ustawy i walka z nim może kosztować karierę. W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” – o politycznej poprawności, która jest zbrodnią na umyśle.
Ponadto we „Wprost”: polityczne ekipy Ewy Kopacz i Beaty Szydło, wywiad z kandydatką PiS na premiera, zmierzch starych partii, dlaczego rząd znowu płaci za przejazdy autostradą nad morze, jak zagraniczne koncerny uciekają przed płaceniem podatków w Polsce. Na łamach tygodnika także „Loża pretendentów”, czyli kandydaci do „Listy 100 najbogatszych Polaków”, oraz wielki powrót „Terminatora”.
To był jeden z hitów Internetu w ostatnich tygodniach. Eksportowy produkt polskiej popkultury, gra „Wiedźmin 3”, zbiera na świecie doskonałe oceny i szybko staje się bestsellerem. Cóż z tego, skoro „brak mu wrażliwości globalnej”, jak wyraził się jeden z opisujących sprawę. O co chodzi? Między innymi o to, że w nowym „Wiedźminie” nie występują ciemnoskórzy bohaterowie, a kobiety traktowane są w sposób seksistowski. Większość Polaków z oskarżeń wobec „Wiedźmina” się śmieje. Tyle że polityczna poprawność coraz głośniej puka do naszych drzwi. Zresztą nie musi pukać, ona już tu jest. Przede wszystkim w mediach, choć nie są od niej wolne także instytucje państwa. Ot choćby kwestia tego, że w „Naszym elementarzu”, czyli darmowym podręczniku MEN, pomijana jest nazwa Bożego Narodzenia. Mówi się enigmatycznie o świętach lub o gwiazdce. Na razie zjawisko nie przybrało w instytucjach publicznych rozmiarów epidemii (co dzieje się choćby w krajach anglosaskich). Jeśli jednak politycy i urzędnicy będą poddani takiej presji mediów głównego nurtu, jaką obserwujemy obecnie, to różnie może być w przyszłości. W najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost” o tym, jak w imię poprawności na siłę zmienia się język w przestrzeni publicznej. A także o tym, co myślą o tym m.in. prof. Jerzy Bralczyk i Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju.
Poprawność polityczna dotknęła tak wielu dziedzin życia, że naprawdę zaczęła zagrażać zasadzie wolności słowa – mówi w rozmowie z „Wprost” prof. Dorothy Bucton James, politolog na College of Connecticut. Opowiada o początkach językowej poprawności, która sięga walki o równouprawnienie prześladowanych społeczności w Stanach Zjednoczonych. Polityczna poprawność w języku miała być odpowiedzią na te problemy. Stąd wysiłek na rzecz zmiany słownictwa, zmiany jego znaczenia, przywiązywania wagi do tego, co się mówi. To miało swoje dobre strony, ale także zupełnie nieoczekiwane skutki uboczne – podkreśla amerykańska politolog. – Można czegoś nie móc publicznie wyrazić słowem, ale to wcale nie znaczy, że się tak nie myśli. I w ten sposób polityczna poprawność staje się własną karykaturą… Cała rozmowa – w najnowszym wydaniu tygodnika „Wprost”.
Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość przed wyborami parlamentarnymi szykują gabinetowe zaplecza. Obie partie powołały zespoły programowe. PO ogłosiła swój tydzień temu, PiS oficjalnie przedstawi swoją „drużynę ekspertów” na konwencji w Katowicach 3 lipca. Na czele kampanii - dwie kobiety. Beata Szydło, kandydatka PiS na premiera, ruszyła w objazd po kraju „szydłobusem”. Przed premier Ewą Kopacz stoi nie lada wyzawanie, bo do tej pory nigdy sama nie była liderem kampanii parlamentarnej. Ale „kopaczobusu” raczej nie będzie. Tymczasem „Wprost” opracował zestawienie programów i polityków, którzy je przygotowują. W drużynie Beaty szydło m.in. Paweł Szałamacha, Stanisław Kluza, Stanisław Karczewski, Piotr Gliński i Janusz Wojciechowski. W zespole Ewy Kopacz – Janusz Lewandowski, Andrzej Czerwiński, Mateusz Szczurek, Marian Zembala, Rafał Trzaskowski i Borys Budka. Czego możemy się spodziewać po obu ekipach – o tym na łamach najnowszego wydania tygodnika „Wprost”.
We „Wprost” także rozmowa z Beatą Szydło. Bez znaczenia, kto zostałby wyznaczony z PiS na funkcję premiera, mamy dobrą ekipę i dobry program. To, co zapowiadamy, zrealizujemy – mówi kandydatka Prawa i Sprawiedliwości. Pytana o koszt obietnic wyborczych podkreśla, że nie obiecuje, tylko deklaruje. Naszymi deklaracjami jest to, o czym w kampanii mówił Andrzej Duda, czyli obniżenie wieku emerytalnego, podwyższenie kwoty wolnej od podatku i wprowadzenie programu wsparcia rodzin 500 zł na dziecko – przypomina. Dodaje, że zamierza prowadzić rozmowy z przedstawicielami pracodawców, rządu i organizacji społecznych. Powinniśmy przyjrzeć się np. rozwiązaniom z Węgier, gdzie niektóre zawody są subsydiowane przez rząd. Wyższe zarobki doprowadzają do tego, że dana branża się rozwija – mówi. Zdradza też, jakie są pomysły PiS na obniżenie i uproszczenie podatków i co przyszły rząd może zaproponować przedsiębiorcom. Rozmowa z Beatą Szydło – na łamach najnowszego wydania tygodnika „Wprost”.
We „Wprost” również o zmierzchu najstarszych partii na polskiej scenie politycznej. SLD i PSL, partie, których korzenie sięgają jeszcze czasów PRL, szorują brzuchem po politycznym dnie. Wykańcza je bezideowość i niechęć do zmian. Gdy na ostatniej Radzie Naczelnej PSL padł wniosek o wprowadzenie do porządku obrad głosowania nad odwołaniem prezesa Janusza Piechocińskiego, natychmiast pojawiły się informacje, że padną też wnioski o cofnięcie rekomendacji ministrom: Markowi Sawickiemu i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi i o odwołanie przewodniczącego rady naczelnej Jarosława Kalinowskiego. W ten sposób Piechociński groźbą wywołania totalnego chaosu obronił się przed odwołaniem. Leszek Miller przyjął inną taktykę obrony po fatalnych dla SLD wyborach prezydenckich – obiecał komu się da jedynki na listach do parlamentu. Obie taktyki okazały się skuteczne – liderzy pozostali na stanowiskach, tyle że dla partii niewiele z tego wynika. Po ćwierćwieczu odchodzą do lamusa. Więcej – w poniedziałek we „Wprost”.
Na łamach „Wprost” także temat niemal sezonowy. Czar nowych polskich autostrad pryska latem, gdy Polacy ruszają na wakacje. Ekspresowe drogi w ekspresowym tempie blokują się na anachronicznych, ręcznych punktach poboru opłat. Kierowca musi się zatrzymać co kilkadziesiąt kilometrów, by zapłacić, poczekać na resztę i odebrać paragon. Dopiero wtedy szlaban pójdzie w górę. Wyjściem byłoby wprowadzenie elektronicznego systemu płacenia za autostrady. Polscy urzędnicy nie są jednak takim rozwiązaniem zainteresowani i blokują je skutecznie. Nie zamierzają też ujednolicić systemu płatności, w którym trudno się dziś połapać. Rok temu, w szczytowym momencie wakacyjnych wyjazdów, rząd kazał otworzyć szlabany na autostradzie do Gdańska i zapłacił firmie zarządzającej autostradą za zwolnienie kierowców z opłat. Za trzy weekendy rachunek wyniósł około 16 mln zł. W zeszłym tygodniu premier Ewa Kopacz znowu zrobiła prezent zmotoryzowanym. W weekendy do końca sierpnia 152 km tej autostrady będą bezpłatne. Bo przez rok nie zrobiono nic, żeby zapobiec wakacyjnemu paraliżowi. A system jest od dawna gotowy. Wystarczy go uruchomić. I właśnie przed tym broni się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. O co chodzi? Szczegóły – w nowym „Wprost”.
We „Wprost” również o tym, że to nie oszustwa na VAT są największym problemem polskiego fiskusa, lecz masowo unikające płacenia CIT międzynarodowe korporacje. Straty z tego tytułu sięgają już 45 mld zł, czyli o połowę więcej, niż wynoszą przychody z tego podatku. Ministerstwo Finansów jest bezradne. W czołówce firm płacących podatek CIT w Polsce dominują przedsiębiorstwa górnicze i energetyczne kontrolowane przez państwo. Wyjątkiem jest Jeronimo Martins, właściciel największej sieci detalicznej Biedronka, znajdujący się od lat w pierwszej dziesiątce płacących CIT. Oszczędności na podatkach międzynarodowe holdingi mogą przeznaczać na walkę z konkurencją, np. stosując ceny dumpingowe. Stawia to w trudnej sytuacji ich polskich rywali, którzy prędzej czy później muszą robić to samo, by nie wypaść z rynku. A Polska jest teraz szczególnie zagrożona szybkim wzrostem praktyk agresywnego unikania opodatkowania. Dlaczego? Więcej w poniedziałek we „Wprost”.
W poniedziałek we „Wprost” także „Loża pretendentów”, czyli suplement do „Listy 100 najbogatszych Polaków”. Tym razem – dziesiątka tych, którzy w przyszłym roku mogą trafić do setki. To właśnie ci, którzy aspirują do miliardów, pokazują, jakie branże będą najszybciej rosnąć w kolejnych latach. W zeszłym roku na liście pretendentów pojawił się Piotr Krupa, jeden z największych windykatorów w Polsce. W tym roku już bez problemu stał się jednym z bohaterów „Listy 100…”. Z grona aspirujących do setki najbogatszych wskoczyli też deweloper Mariusz Książek, handlująca maszynami rolniczymi Henryka Korbanek czy Grzegorz Dzik z wrocławskiego Impela. Kto w tym roku znalazł się na liście pretendentów?
Na łamach „Wprost” również zapowiedź jednej z bardziej wyczekiwanych premier tego lata. Od „Terminatora” rozpoczęła się droga na szczyt Jamesa Camerona, reżysera największych hitów w historii kina, takich jak „Titanic” i „Avatar” oraz austriackiego kulturysty Arnolda Schwarzeneggera. Ten ostatni przed laty powiedział „I’ll be back”. Teraz wrócił. Po ośmiu latach na stanowisku gubernatora Kalifornii znowu jest aktorem. I zagrał w piątej odsłonie opowieści o „Terminatorze”. W tym tygodniu wchodzi na ekrany „Terminator: Genisys”. Czego możemy się spodziewać – o tym w poniedziałek na łamach „Wprost”.
Nowy numer „Wprost” trafi do kiosków w poniedziałek, 29 czerwca 2015 r. E-wydanie tygodnika będzie dostępne w nowej aplikacji na czytaj.wprost.pl.
Wydawcą tygodnika „Wprost” jest AWR „Wprost”, spółka zależna giełdowej spółki PMPG Polskie Media SA (GPW: PMPG). Bieżące informacje ze spółki na www.pmpg.pl oraz na profilach w serwisach Twitter: https://twitter.com/PMPG_PL i Facebook: https://www.facebook.com/PMPG.SA.