"Reportaże Sądowe" - nowym serwisem internetowym wprost.pl Sprawa zabójczyni małej Madzi – hitem serwisu.
Jeśli procesy kontradyktoryjne będą tak obsługiwane przez dziennikarzy, jak sprawa zabójczyni małej Madzi, sprawiedliwość nie dojdzie do głosu. Dziennikarze, którzy dotąd zwykle pojawiali się na rozprawach tylko w dniu rozpoczęcia i ewentualnie na ogłoszeniu wyroku, teraz, (…) będą świadkami niekiedy dramatycznej walki między stronami. Czy w przypadku spraw głośnych, bulwersujących, potrafią zachować właściwy dystans, czy uszanują procedurę i nie będą usiłowali na własną rękę prowadzić śledztwa? - to pytanie stawia we wstępie do reportażu „Wyroki zapadają w ciszy – sprawa zabójczyni małej Madzi” autorka, Helena Kowalik.
Reportaż jest hitem nowo uruchomionego serwisu internetowego zawierającego reportaże sądowe z tygodnika „Wprost”.
W serwisie zgromadzono publikowane od dłuższego czasu w tygodniku „Wprost” reportaże sądowe. Znalazły się w nim również reportaże, które do tej pory nie trafiły na łamy tygodnika. Ich autorką jest Helena Kowalik, która specjalizuje się w reportażach na bazie akt procesowych – zarówno tych bieżących, jak i najgłośniejszych spraw sądowych z okresu PRL i III Rzeczpospolitej. Przedstawiane sprawy są podzielone na kategorie tematyczne, w serwisie można zatem przeczytać reportaże kryminalne, obyczajowe czy gospodarcze. Publikowane reportaże są obudowane solidnym materiałem dokumentacyjnym i prezentują też społeczny kontekst opisywanych spraw.
Mamy pomysły na rozbudowę serwisu o kolejne działy z pogranicza kryminalistyki – zdradza Jery Szulwic, odpowiedzialny za nowe media w PMPG. Serwis przygotował zespół programistów PMPG pod jego kierownictwem.
Procesy sądowe są dla mnie świadectwem aktualnej kondycji społeczeństwa pod względem obyczajowym, moralnym, a nawet politycznym. Jak przez soczewkę, w dużym zagęszczeniu faktów widać, co doprowadziło oskarżonego do przestępstwa – mówi Helena Kowalik, autorka reportaży sądowych „Wprost”, redaktor serwisu. I dodaje, że przy takim podejściu zapoznaje się nie tylko z opasłymi tomami akt procesowych, ale też uczestniczy - jako publiczność - w rozprawach. To zabiera czas. Ale często pozwala znaleźć odpowiedź na reporterskie pytanie o motyw karalnego czynu – podkreśla.
Helenę Kowalik poznałem w czasie, kiedy najlepsi i najbardziej znani polscy dziennikarze zamykali się przed Sejmem w klatce, solidaryzując się w obronie Andrzeja Marka, wtedy naczelnego „Wieści polickich” , skazanego na karę więzienia jakoby za zniesławienie. Redaktor Kowalik była jedyną osobą z całego środowiska, która pojechała na drugi koniec Polski i zajrzała do akt. Jej publikacje na ten temat zmieniły dalszy bieg sprawy i klatka sprzed Sejmu zniknęła. To znamienne - bo Helena Kowalik zawsze pracuje w ten sposób. Dla niej liczą się fakty z sali sadowej, o których potrafi opowiadać i pisać jak mało kto – mówi Michał M. Lisiecki, wydawca tygodnika „Wprost”.
Helena Kowalik jest dziennikarką, sprawowała wszystkie funkcje w tym zawodzie: od młodszego redaktora do naczelnego. Najdłużej pracowała w redakcjach „Życia Warszawy”, „Prawa i Życia, „Przeglądu Tygodniowego” i „Przeglądu”. Od pewnego czasu publikuje swoje reportaże sądowe na łamach tygodnika „Wprost”. Jest autorką wielu zbiorów reportaży, za „Wyjście z lasu” (Iskry 1977) otrzymała doroczne wyróżnienie redakcji Życia Literackiego dla książki roku. Wydała również dwie powieści („Człenio” - Wydawnictwo Branta 2008 oraz „Córka Kaina” - Wydawnictwo Branta 2009). Laureatka I Nagrody im. Ksawerego Pruszyńskiego za dokonania w reportażu, III nagrody im. B. Prusa za całokształt pracy w dziennikarstwie oraz Melchiorem 2010 w kategorii Inspiracje Roku za „uporczywe i konsekwentne dążenie do prawdy w reportażach sądowych tomu „Warszawa Kryminalna”.